Polskie kino z lekką zadyszką
Sprzedaż biletów w Polsce rośnie prawie najszybciej w Europie. Inne kraje przebijają nas jednak liczbą lokalnych produkcji w przeliczeniu na widzów.
Magdalena Lemańska
Polskie kino ma się dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej – tak można podsumować obecny kształt polskiej kinematografii, która w piątek zakończy jubileuszową 40. edycję Festiwalu Filmowego w Gdyni.
Dobrą wiadomością jest dla branży nieustannie pnąca się w górę frekwencja w kinach, która w ubiegłym roku rosła i to szybko. Jak wynika z raportu „ World Film Maket Trends" Europejskiego Obserwatorium Audiowizualnego (EAO), sprzedaż biletów szybciej niż Polsce (wzrost o 11,4 proc.) wśród krajów Unii Europejskiej rosła w ubiegłym roku tylko w Hiszpanii i Rumunii, a wiele dużych rynków (jak Niemcy i Wlk. Brytania) odnotowywało w tym czasie spadki frekwencji.
Rośnie liczba produkcji
W ubiegłym roku po raz pierwszy podaż biletów przekroczyła 40 mln i zasiliła kasy kin prawie 728 mln zł. W tym roku po I półroczu udało się utrzymać tempo z ubiegłego roku i sprzedanych zostało według danych sieci kin Helios 21,5 mln biletów, czyli o 11,5 proc. więcej niż rok wcześniej w tym samym czasie.
Ten efekt to także zasługa rodzimej kinematografii, bo między 2013 i 2014 r. liczba produkowanych w Polsce filmów (wraz z koprodukcjami) podskoczyła z 31 do 46. – Widać, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta